Salonik Piłkarski Fair Play
Jumpinplace park trampolin
Zielony
PAAK hurtownia sportowa

5. KOLEJKA SUPERLIGI 2015 - RELACJA

5. KOLEJKA SUPERLIGI 2015 - RELACJA

Partnerki zawodników występujących w Superlidze na pewno nie były wniebowzięte faktem, że ich mężczyźni po cichu wychodzą z domu trzymając w ręku korki. Cóż jednak zrobić, miłe panie. Obowiązki klubowe to zawsze bardzo wysoce ceniona wartość w życiu każdego piłkarza. Wierzymy jednak, że wszyscy spędzili wielkanocne śniadanie w atmosferze pokoju i harmonii, a w oczekiwaniu na pyszne obiady, serwujemy świeżutką relację z piątej serii gier Superligi 2015.

Michu Bud 3:19 Focus Solec Kujawski

Prawdziwe męczarnie przeżywał w Wielki Piątek bramkarz Michu Budu Michał Wyrwa. Dziewiętnastokrotna kapitulacja to z pewnością bolesne doświadczenie dla tego młodziutkiego bramkarza, lecz nie można się załamywać. Tym bardziej, gdy rywal jest z absolutnego ligowego topu. Kapitalny popis dał Paweł Elszyn, który zebrał aż 8 bramek. Fenomenalny wyczyn, panie Pawle! Pozostała dwójka zawodników, która imponowała nam najbardziej, to Wojciech Błaszczak i Marcin Kubski. Pierwszy z zawodników Focusa aż sześciokrotnie popisywał się ostatnim podaniem, a na dodatek ustrzelił jedną bramkę. Z kolei Kubski do czterech trafień dołożył dwie asysty. Co z Michu Budem? Cóż, frekwencja nie powaliła, do tego doszły kolejne kartki (de facto uzbierali ich więcej niż bramek). Trzeba wziąć się w garść, wszak liga dopiero się rozkręca.

20150405160305_8ba719313b0f26e8cfe62e2d951c1f93.jpg

Prawnicy OIRP Bydgoszcz 8:4 Łęgnowo

Można by rzec: „a nie mówiliśmy?”. Kajetan Hernet ponownie skradł widowisko i po raz drugi z rzędu zapisał na swoim koncie 5 bramek. Imponująca, kapitalna wręcz dyspozycja napastnika Prawników OIRP Bydgoszcz. Jan Poczwardowski musi dmuchać i chuchać na swoją gwiazdę, gdyż z takimi statystykami wszyscy najmożniejsi rzucą się niebawem na 20-letniego Kajetana. Prawnicy stanowią w początkowej fazie sezonu bardzo pozytywną niespodziankę. 9 punktów po 5 seriach gier to w kontekście walki o pierwszą dziesiątkę naprawdę zacny dorobek. W Łęgnowie niestety wciąż te same grzechy. Siedmiu zawodników na meczu to nie jest brygada, z jaką można poważnie myśleć o superligowych punktach. Bez jakiegoś szybkiego castingu marzenie o miejscu w pierwszej dziesiątce może okazać się nie do zrealizowania.

20150405160130_9a3d94d1221e7fe34ab115db70f2bf6d.jpg

Philips TV Team 6:1 BPiK

Spotkanie na szczycie Superligi w stu procentach zasłużyło na to, by mianować go hitem kolejki. Może nie było tutaj wielu zwrotów akcji, ale piłkarskiej jakości i technicznych delicji nie brakowało. Trzeba też przyznać, że Philips TV Team okazał się drużyną zdecydowanie lepszą i zasłużenie dopisał do swojego konta punktowego 3 oczka. Po wygranej nad ekipą Łukasza Rogattego, zespół Marcina Kormana może rozsiąść się w fotelu wicelidera. Co do samego meczu, to zadaniem arcytrudnym jest wyróżnienie konkretnych postaci. Oczywiście liczby mówią same za siebie: kluczowymi żądłami w ofensywie okazali się Radosław Janka (3 trafienia + asysta) i Jacek Kowalski (2 gole), ale na dobrą sprawę można by w tym miejscu wymienić wszystkich piłkarzy Philips TV Team. Bardzo wysoka skuteczność w ataku, świetne zagęszczanie pola gry, mocna i zdecydowana obrona, genialnie dysponowany Bartosz Pindel w bramce… recepta na sukces skomplikowana, aczkolwiek wypełniona wzorowo. BPiK w tym meczu nie mógł zrobić sztycha. Nie pomogła nawet szalenie wysoka frekwencja w ekipie żółtych, których niebawem będzie trzeba przywozić wyczarterowanym pociągiem. Po prostu z tak dysponowanym Philips TV Team problemy miałby nawet Focus Solec Kujawski czy Elmed Bydgoszcz. Ukłony przed Marcinem Kormanem za perfekcyjne ułożenie wszystkich puzzli w swojej niebieskiej układance.

Abvergo 10:2 Sklejka – Multi S.A.

Abvergo bardzo szybko pozbierało się po porażce z Elmedem i bez większych problemów pokonało zespół Sebastiana Cybulskiego. Sklejka – Multi S.A. może jednak pluć sobie w brodę, gdyż sytuacji do zdobycia bramki nie brakowało. No, ale pokonać Mirosława Szymańskiego to nie jest bynajmniej najłatwiejsza rzecz pod słońcem. A propos słońca – pogoda była równie kapryśna, co dyspozycja napastników Sklejki. Zaczynaliśmy przy nieśmiało przebijających się przez chmury promieniach słońca, po czym, ni stąd ni zowąd, boisko zasypał padający grad. Na warunki pogodowe nie narzekał bynajmniej Radosław Zakrzewski, który w Wielką Sobotę zaprezentował wielką piłkę, kompletując 4 bramki i 2 asysty.

20150405160018_c144df39c01db65d6c4455ef94f912ca.jpg

Rafmont 9:2 Oponeo.Pl

Mecz pomiędzy dwiema drużynami, które musiały się zmagać z poważnymi problemami kadrowymi. Dość powiedzieć, że na boisku oglądaliśmy łącznie zaledwie dwóch graczy więcej, niż w samej drużynie BPiK. Do wielkanocnego śniadania w lepszych nastrojach zasiądą zawodnicy Rafała Jaranowskiego. Przekonująca wygrana nad Oponeo.Pl, będąca ich drugim z rzędu zwycięstwem w bieżących rozgrywkach, z pewnością poprawi morale Rafmontu. Kogo wyróżniamy? Tróka z Rafmontu, która zapracowała na największe oklaski to skuteczny TOMI (3 bramki, 2 asysty), efektywny Bartosz Zimmermann (2 gole, 2 asysty) oraz il fuoriclasse del Rafmont, czyli Simone Bernocchi (2 bramki, 2 asysty).

20150405155756_708922df276837ac98155a8897d20e20.jpg

Simi Solec Kujawski 4:7 SETO POOLS

Wciąż bez punktów pozostaje dowodzony przez Pawła Hodura zespół Simi Solec Kujawski. Co by nie mówić, walczą, starają się, ale efektu punktowego jak nie było, tak nie ma. A patrząc na najbliższy terminarz ciężko o bycie optymistą. Nie można jednak załamywać rąk, trzeba zakasać rękawy i gryźć trawę od pierwszej do osiemdziesiątej minuty. Na właściwe tory wraca SETO POOLS. Tym razem decydującą postacią okazał się być Kamil Krawczyk, autor trzech bramek. Zespół Macieja Lewandowskiego wciąż ma duże apetyty na miejsce na podium.

Azzurrini 2:21 Elmed Bydgoszcz

Nie będziemy się pastwić nad zespołem Azzurrini. Mamy święta, czas rodzinnych spotkań, po co mamy psuć zawodnikom Marcina Błaszkiewicza nastrój. A co, nawet ich pochwalimy, bo obie bramki zdobyte przez nich były całkiem ładne. Przejdźmy jednak do głównych bohaterów widowiska, czyli do zawodników Elmedu Bydgoszcz. Marcin Zużydło, rozjuszony informacją o 8 golach Pawła Elszyna, wsadził obrońców i bramkarza Azzurrini na taką karuzelę, że pewnie nie odkręcą się do świąt Bożego Narodzenia. Nieprawdopodobne 12 goli i 2 asysty to nie tylko sygnał, że ktoś tu ma duży apetyt na koronę króla strzelców, ale też argument, by zacząć drukować protokoły meczowe w formacie A3. Coraz pewniej poczyna sobie Mateusz Rościszewski – 4 gole i 5 asyst to wynik budzący respekt. Elmed jest na autostradzie do obrony mistrzowskiego tytułu.

BWS 4:8 DOZ.PL

Spotkaniem zamykającym zmagania w Wielką Sobotę było starcie BWSu z DOZ.PL. Zespół Remigiusza Busiakiewicza nie może na razie być zadowolony ze swojej postawy. 3 punkty i miejsce w strefie barażowej to nie jest pozycja, która satysfakcjonuje tak ambitną drużynę. W spotkaniu z „aptekarzami” pokazali się z dobrej strony, nie oddali faworyzowanemu rywalowi dużo wolnej przestrzeni. Czego zabrakło? Trochę sił, nieco zasobów ludzkich, kapki szczęścia i odrobiny umiejętności. Prym w DOZ.PL wiedli przede wszystkim Bartłomiej Świątek (hat-trick) i Maciej Szołdra (dwa gole i asysta). Mamy nadzieję, że po meczu wszyscy w domu porządnie się wygrzali, gdyż przenikliwe zimno mogło przysporzyć zawodnikom poważnych problemów zdrowotnych.

Kasa Stefczyka : BBF Kujawy

Na rozstrzygnięcie ostatniego spotkania piątej serii gier przyjdzie nam poczekać aż do czwartku. Spotkanie to zaplanowane jest na godzinę 21:00. Szykuje się kawał porządnego futbolu.

**********

Młodzi Gniewni 4:9 Polonea

Poza meczami granymi w ramach Superligi, odbyło się też zaległe spotkanie II ligi. Rozkręcająca się na dobre Polonea pokonała bardzo ambitną drużynę Młodych Gniewnych. Mimo porażki, na wielkie słowa uznania zasłużył Norbert Kaczmarek, autor czterech bardzo ładnych trafień. O zwycięstwie Polonei zadecydowała w największej mierze frekwencja. Do momentu, kiedy to siódemka Młodych Gniewnych miała w nogach wystarczająco dużo sił, mecz był szalenie wyrównany. Wystarczy wspomnieć, że w drugiej połowie debiutanci z Polonei przegrywali już różnicą dwóch bramek. Wtedy jednak sprawy w swoje nogi wziął duet Dawid Dolata – Oskar Wątorek. Pierwszy z nich trafił hat-tricka i zaliczył aż 5 asyst, drugi zaś skolekcjonował pokera, ładując cztery bramki Dominikowi Gizie i poprawiając jedną asystą. Na duże słowa uznania zasłużył także strzegący bramki „kolibrów” Kacper Galas. Mimo, że przy dwóch bramkach mógł zachować się lepiej, to w wielu innych sytuacjach wyjmował piłki, których niekiedy wręcz nie miał prawa obronić. 

20150405155605_6e958221995733a69bf71230570f3a12.jpg