Zielony
Jumpinplace park trampolin
pizza Da Vinci
Salonik Piłkarski Fair Play

10. KOLEJKA I LIGI 2015 - RELACJA

10. KOLEJKA I LIGI 2015 – RELACJA

Wszystkie oczy koneserów PLP Siernieczek skierowane były na spotkanie wicelidera z liderem. Spotkanie to nie zawiodło, a poziom dorównywał największym hitom Superligi. W cieniu szlagieru rozegrało się też kilka spotkań, które również obfitowały w wielkie emocje. Co by nie mówić, żaden kibic I ligi nie miał prawa się nudzić!

Bajka 4:1 ADP Celtic

Bajka nie nudzi się wygrywaniem! Tryumf nad ADP Celtic pozwolił im na zrównanie się punktami z Bohametem S.A. i rozgoszczenie się na wygodnym fotelu wicelidera. Po raz kolejny kluczową postacią w tym niełatwym meczu okazał się Marek Biziak, autor 2 goli i 1 asysty. Gdyby nie on to drużyna Tomasza Sakowicza mogłaby być na o wiele niższej pozycji. Mając jednak tak wyrafinowanego zawodnika w składzie można myśleć o najwyższych celach. ADP Celtic, jak na przedostatnią drużynę, zaprezentował się bardzo ambitnie i nie pozwolił swoim wyżej notowanym przeciwnikom na wiele. Tylko w pierwszej kolejce Bajka zdobyła mniej bramek, kiedy to poniosła swoją jedyną jak dotychczas porażkę z I Brygadą.

Bohamet S.A. 9:5 Computex

Hit rundy, na który czekał cały siernieczkowy światek. Nie będzie niespodzianką, jeśli spotkania te będą rozgrywane w przyszłym sezonie pod egidą Superligi. Wskazanie faworyta było zadaniem arcytrudnym, wszak obie drużyny dają w tym sezonie koncert za koncertem. Do przerwy mieliśmy wynik remisowy, który dość klarownie pokazywał jak bardzo wyrównane jest to starcie. Kontuzja Adiego miała największy wpływ na losy spotkania, bez swojego kapitana Computex stracił wiele ze swojej wartości co bezlitośnie wykorzystali zawodnicy Bohametu S.A. Zdaniem postronnych najlepszą partię rozegrał Sebastian Błaszak, autor 3 goli i 2 asyst. Do wysokiej formy Jarosława Szymańskiego wszyscy zdążyli się przyzwyczaić i jego 4 gole i 1 asysta odbierane są jako rzecz normalna i zwykła. Trzecia osoba, która w największym stopniu przyczyniła się do wygranej swojej drużyny to Mateusz Flejter. Gol i 3 asysty na takim poziomie to dorobek godny najwyższego szacunku. Dotychczasowy lider nie potrafił przeciwstawić się rozpędzonej maszynie Mateusza Śliwińskiego, a jedynym zawodnikiem, który wyraźniej wpisał się w pamięć kibiców (i protokół arbitra) okazał się być Andrzej Damski. Jego 3 gole okazały się w ostatecznym rozrachunku tylko dorobkiem na przysłowiowe otarcie łez. Computex jeszcze przed chwilą patrzył na wszystkich z góry, teraz z kolei okupuje trzecią pozycję mając tylko 2 punkty przewagi nad I Brygadą. Ależ ścisk w czołówce!

The Blue’s 5:8 Studio Omega Sabre

Bardzo dużą niespodziankę sprawili zawodnicy Studio Omega Sabre. Marcin Domek i jego koledzy nie tylko postawili twarde warunki faworyzowanym The Blue’s, ale też w sposób pewny i zdecydowany rozprawili się z zespołem Jarosława Kamińskiego. Zaimponował szczególnie stary wyjadacz siernieczkowych boisk Piotr Krzyżanowski, który skompletował hat-tricka. Po 2 gole i po 1 asyście zanotowali Mikołaj Racławski i Tomasz Witkowski i bardzo ważny – acz zaskakujący – tryumf stał się faktem! Wielki szacunek dla Studio Omega Sabre! The Blue’s nie wykorzystali okazji na zbliżenie się do swoich rywali i w przypadku wygranej Rona Leadera mogą oni stracić pozycję gwarantującą udział w barażach o Superligę. Duży cios.

PHU Gil Czarże 8:6 Fordoniacy

Wydawało się, że spotkanie to może być jednym z najbardziej wyrównanych w tej kolejce. Nie pomyliliśmy się. Zacięte i naprawdę ostre spotkanie obejrzeliśmy w niedzielne południe na ulicy Kaplicznej. Atmosfera niczym w dobrym westernie. Strzelanina była? Była. Krew się lała? Lała. Litość stwierdzono? Absolutnie. Twardy, męski pojedynek, w którym górą okazał się być zespół PHU Gil Czarże. Wygrana nad ekipą Krystiana Szpotańskiego (gol i… dwie żółte kartki) pozwoliła im na przeskoczenie adwersarzy i ulokowanie się na 9. pozycji w tabeli. Największa w tym zasługa dwójki graczy, którzy z pewnością jedli niedzielny obiad w szampańskich nastrojach. Bartłomiej Siewiert (3 gole, 2 asysty) i Dawid Pałczyński (3 gole, 1 asysta) najlepiej poradzili sobie z presją i stanowili najważniejsze ogniwa w tym cennym zwycięstwie nad Fordoniakami, którzy spadli po tej kolejce pod kreskę.

Czarni 5:6 Niebiesko-Czarni

Czarni coraz mocniej pracują na tytuł najbardziej pokrzywdzonej drużyny w rozgrywkach PLP Siernieczek. Biorąc pod uwagę imponującą liczbę strzelonych bramek można byłoby odnieść wrażenie, że zespół Łukasza Kosa ma duże szanse na włączenie się do walki o awans. Niestety, wobec gorszej dyspozycji defensywy oraz niewyobrażalnego pecha (4 porażki różnicą zaledwie jednej bramki) muszą oni drżeć o pierwszoligowy byt. Tym razem polegli oni – a jakże – jednym golem w starciu z Niebiesko-Czarnymi. W zespole Macieja Guzowskiego kluczową postacią okazał się być Dawid Tomaszewski, który zaliczył 3 gole i 1 asystę. Bilans ten w dużej mierze przyczynił się do odniesienia bardzo ważnej wygranej, która wciąż daje im duże szanse na zahaczenie się w ostatecznym rozrachunku w strefie premiowanej grą w barażach o Superligę.

NM Polska 15:0 Osowa Góra

Tonie okręt pod szyldem „Osowa Góra”. Kolejny raz nie udało się zmobilizować większej liczby zawodników niż pięciu, czara goryczy się przelała i po 5 minutach zespół Dariusza Imiołka wywiesił białą flagę oddając walkower techniczny. Czy to początek końca Osowej Góry? NM Polska, bez konieczności wchodzenia po meczu pod prysznic, zainkasowała najłatwiejsze 3 punkty w tym sezonie.

I Brygada 6:5 PUA Badboys

Długo z wystrzeleniem formy czekał Krzysztof Kielich, ale chyba nie mógł sobie wybrać lepszej okazji do otworzenia swojego worka z bramkami. Jego 3 gole okazały się być w niedzielę decydujące dla losów spotkania. I Brygada cierpiała, przeżywała katusze i męczyła się potwornie z ambitnymi PUA Badboys Radosława Lipowskiego. Osłabiona brakiem kilku podstawowych zawodników ekipa żółtych musiała solidnie się napocić aby zakończyć dziesiątą kolejkę z kompletem oczek. PUA Badboys mogą sobie pluć w brodę, gdyż mieli naprawdę dużą szansę na urwanie punktów wyżej notowanemu rywalowi i zbliżenie się do pierwszej dziesiątki. Pozostaje niedosyt i poczucie zmarnowanej szansy, z którym trzeba się szybko uporać w celu powalczenia o uniknięcie stresującej rundy rewanżowej pośród najsłabszych zespołów I ligi 2015.

Rona Leader : Kapa Team

Na rozstrzygnięcie ostatniego starcia dziesiątej serii gier przyjdzie nam poczekać do 27. maja, kiedy to o 18:15 zmierzą się ze sobą drużyny Marcina Rony i Pawła Rucińskiego. Nastroje diametralnie różne, Rona Leader z 4 tryumfami z rzędu, Kapa Team z 3 porażkami w ostatnich 3 meczach.