PAAK hurtownia sportowa
Zielony
Jumpinplace park trampolin
Salonik Piłkarski Fair Play

10. KOLEJKA II LIGI 2015 – RELACJA

10. KOLEJKA II LIGI 2015 – RELACJA

Może określenie, iż była to kolejka cudów jest nieco na wyrost, ale tabela nie kłamie – w siedmiu starciach drugiej ligi (a właściwie sześciu) w aż trzech meczach faworyci schodzili z placu gry pokonani. Na trzy kroki przed końcem pierwszej rundy wyklarowały się już grupy drużyn, które będą walczyć o mistrzostwo, o baraże i o… przysłowiową pietruszkę.

Playmakers 0:15 Zakład O Kredyty

W piątkowy wieczór zespół Zakładu O Kredyty miał dużą ochotę na kolejną strzelaninę przeciwko Playmakers. Chcąc uniknąć porażki na boisku, drużyna Playmakers posunęła się do mało wyrafinowanego kroku. Po prostu nie przyszła na mecz. W ogóle. Gracze Pawła Drozdy mogli iść na piątkowe imprezy prosto z boiska, nie korzystając nawet z prysznica.

KS Beduini 6:15 Polonea

W związku z piątkowym walkowerem, pierwszym starciem rozegranym w ramach dziesiątej serii gier było spotkanie KS Beduinów z Poloneą. Zespół Przemysława Chylewskiego nie powalił frekwencją, desygnując do gry zaledwie siódemkę zawodników. W tym aspekcie zdecydowanie profesjonalniej do sprawy podeszła ekipa Jakuba Chmielewskiego. 12 zawodników to na tyle solidne zaplecze, że nawet z lepszymi (przynajmniej na papierze) rywalami można pokusić się o wygraną. Tak też się stało i w tym przypadku. Doskonała dyspozycja Kolibrów, a w szczególności Dawida Dolaty (6 goli, 3 asysty), Adama Porażyńskiego (3 gole, 2 asysty) i Oskara Wątorka (3 gole) sprawiła, że minęli swoich sobotnich przeciwników w tabeli. Wśród KS Beduinów na słowa pochwały zasłużył Osiek, którego 3 gole i 2 asysty stanowią godny pochwały bilans, tym bardziej na tle mizernie dysponowanych kolegów z drużyny.

Galacticos Dobrcz 9:11 MELOmani

Galacticos Dobrcz to chyba najbardziej chimeryczna drużyna spośród wszystkich ekip biorących udział w rozgrywkach PLP Siernieczek. Wygrywają walkowerami, walkowery sami dają, remisują mimo zdobycia 15 goli, dostają tęgie lanie i sami takie lanie potrafią sprawić, ogrywają jako jedyni w lidze PECA Galaktycznych, a teraz dostają w czapkę z MELOmanami, którzy po sześciu kolejkach byli czerwoną latarnią ligi. Mamy nieodparte wrażenie, że gdyby młodzi zawodnicy Galacticos Dobrcz ugruntowali swoją formę i poprawili frekwencję, to pukaliby do bram I ligi. A tak, stawiając się niekiedy w liczbie sześciu głów, naprawdę trudno o satysfakcjonujące wyniki. Mimo świetnej gry Łukasza Jaruszewskiego (4 gole), Krystiana Drobienko (3 gole, 3 asysty) czy Jakuba Pujanka (2 gole, 2 asysty) ze zmęczeniem trudno było wygrać. Sobotni upał dawał się we znaki obu zespołom, lecz to niedoceniani MELOmani – dzięki szerokiej ławce rezerwowych – lepiej wytrzymali trudy tego spotkania. Także wśród czerwonych wyróżnić musimy trzech zawodników, którzy w największym stopniu przyczynili się do kolejnego zwycięstwa nad wyżej notowanym rywalem. Paweł Kurz zaliczył bardzo dobry występ uwieńczony 3 golami i 1 asystą, kapitan Leszek Ostrowski był wzorem dla swoich kolegów, notując aż 4 gole, a Bartosz Brzuchalski absolutnie pozamiatał wszelką konkurencję, kończąc mecz z hat-trickiem i aż pięcioma ostatnimi podaniami.

Kasztelanka 5:5 Królewscy (karne 11:10)

Wszyscy znamy takie historie: zawodnik pewnej drużyny przechodzi do innej, w której w spotkaniu ze swoimi byłymi kolegami strzela szalenie ważną bramkę. W naszej lidze także dochodzi do tego typu zdarzeń. Ex-zawodnik Kasztelanki Michał Brzoskiewicz w ostatniej minucie uratował remis dla Królewskich, których barwy aktualnie reprezentuje. W konkursie rzutów karnych doszło do niewiarygodnej wymiany ciosów, a ostatecznie Kasztelanka ograła Królewskich w stosunku 11:10! Szczególnie mocną psychiką wykazał się Bartosz Szpera, który trzykrotnie podchodził do piłki i ani razu się nie pomylił. W trakcie regulaminowych 80 minut najlepiej zaprezentowali się Jacek Niewadzisz (Kasztelanka) i powracający po kontuzji Patryk Jarocki (Królewscy), którzy ustrzelili po 2 gole. Wspaniałe spotkanie, które wciskało w fotel każdego kibica. Brawa dla drugoligowych młodzieżowców!

Volex 2:6 PECA Galaktyczni

Sam Hanczpard to za mało. Znajdujący się w wybornej dyspozycji kapitan Volexu (kolejne 2 gole) nie zdołał samodzielnie poprowadzić swojej drużyny do wiktorii nad niedawnym liderem. Okupujący obecnie najniższy stopień podium PECA Galaktyczni wygrali obie połowy w stosunku 3:1 i utrzymali bliski kontakt z resztą czołówki. Frekwencja – jak na zespół Arkadiusza Mirusa – zatrważająco przeciętna. Zaledwie 9 piłkarzy to jak na standardy PECA Galaktycznych istne ochłapy. Oczywiście mówiąc całkiem serio jest to zdecydowanie poprawna liczba, a jak się ma zawodników o takiej jakości, jak Jakub Szuła (2 gole, 2 asysty), to niekiedy wystarczy po prostu zjawić się w komplecie 6 głów. Oczywiście nie polecamy, gdyż kartki, zmęcznie i kontuzje mogą szybko wyleczyć delikwentów z minimalistycznego podejścia. 2 gole dołożył także Maciej Góralski, a kolejny komplet oczek do klasyfikacji bramkarskiej dołożył Kacper Cierzniakowski, który sukcesywnie powiększa przewagę nad swoim kolegą po fachu z Zakładu O Kredyty Marcinem Czajką.

Typygrube 15:6 BLACHMAL

Typygrube balansują na krawędzi, ale są na tyle dobrzy w tym co robią, że uchodzi im to płazem. Na meczu z BLACHMALem stawiła się ich wyłącznie szóstka, a warto zaznaczyć, że był to hit kolejki. Kto wie, czy zespół pomarańczowych nie uśmiechał się dziarsko pod nosem i w głowach nie zaczął sobie dopisywać trzech oczek. Klasa i jakość Typówgrubych okazała się być jednak niewiarygodnie wysoka. Pierwszoplanowe role odegrali szczególnie Marek Kamiński (7 goli i 1 asysta) i Paweł Pikulski (3 gole, 5 asyst). Popisowe występy dwóch zawodników, którzy skradli show. Wśród zawodników BLACHMALu na plus zapisał się w zasadzie wyłącznie Kamil Łoś, którego 4 bramki na nic się jednak zdały. Podium oddaliło się od BLACHMALu na odległość 7 punktów. Czy zdołają jeszcze zrobić zamach na strefę medalową?

Młodzi Gniewni 4:19 Dach-Bud

Można przegrać mecz i awansować? Oczywiście! Walkower Playmakers spowodował, że Młodzi Gniewni wskoczyli z 14. na 13. pozycję. Na tym jednak dobre wiadomości się dla nich kończą. Dach-Bud nie pozostawił żadnych złudzeń co do tego kto zasłużył w tym meczu na punkty. Sporej miary lanie sprawione młodym i ambitnym adeptom futbolu sprawił przede wszystkim Artur Brzeziński (5 goli i 5 asyst). Jego znakomita dyspozycja sprawiła, że w jego towarzystwie pełnię swoich umiejętności pokazali także Mateusz Borkowski (4 gole, 3 asysty), Marcin Lipiec (4 gole, 2 asysty) i Dariusz Lewandowski (4 gole). Drużyna Arkadiusza Szczęsnego w brawurowy sposób wskoczyła na miejsce premiowane grą w barażach.