PAAK hurtownia sportowa
Zielony
pizza Da Vinci
Salonik Piłkarski Fair Play

6. KOLEJKA I LIGI JESIEŃ 2016 - RELACJA

CZARNY WEEKEND AZZURRINI!

6. KOLEJKA I LIGI JESIEŃ 2016 - RELACJA

Spadkowicze z Superligi byli przed sezonem uznawani za jednych z faworytów do szybkiego powrotu do elity. Początek sezonu wskazywał, że wszystko idzie zgodnie z planem, lecz ubiegły weekend mocno krzyżuje szyki podopiecznym Marcina Błaszkiewicza. Aż cztery stracone punkty w dwóch meczach mogą na końcu kosztować ich bardzo wiele.

Rafmont 4:6 Kasztelanka

Mało kto się spodziewał, że Kasztelanka pokaże w piątek aż tyle jakości w spotkaniu z Rafmontem. Spadkowicz z Superligi nie spodziewał się raczej perturbacji w starciu z beniaminkiem. Jakież musiało być zszokowanie Rafała Jaranowskiego, kiedy schodzili na przerwę przy wyniku 1:4. Próby nadgonienia w drugiej połowie spełzły na niczym, a rewelacyjnie dysponowana drużyna Piotra Cyrankiewicza zagrała wreszcie na miarę swojego potencjału. Dwa gole i asysta to dorobek znakomicie dysponowanego Michała Woltera, podobny wynik bramkowy zanotowali Jakub Kudzin (Kasztelanka) i Bartosz Zimmermann (Rafmont). Wielkie słowa uznania dla Kasztelanki, która przy dobrej frekwencji i regularności powinna włączyć się jeszcze do walki o podium.

Skrót meczu dostępny w poniższym linku: https://www.youtube.com/watch?v=xPZGGvPBZ0M

Rona Leader 11:4 Osowa Góra

Rona Leader doskonale zdawał sobie sprawę, że meczem z Osową Górą może zrobić bardzo poważny krok w kierunku zapewnienia sobie pierwszoligowego bytu. Jak postanowili, tak zrobili. Stosunkowo pewne, niewymagające wielkiego wysiłku stało się faktem i Włodzimierz Rona może podchodzić do kolejnych starć z większym spokojem. Zaimponował Patryk Kowalski, w ostatnim czasie zdecydowanie najgroźniejsza broń swojej drużyny. Maciejowi Kilichowskiemu zaaplikował on bowiem aż pięć bramek. Po dublecie zaliczyli w sobotnim meczu Michał Madajczyk, Marcin Rona (obaj Rona Leader) oraz Sebastian Główczewski (Osowa Góra). Po wycofaniu się Czarnych to Osowa Góra zamyka dwunastozespołową tabelę pierwszej ligi.

FSV 26:3 Etlumaczenia.eu Bydgoszcz

Nie tak ten sezon miał wyglądać dla zawodników Etlumaczenia.eu Bydgoszcz. W ostatnich sezonach przyzwyczaili nas do rzeczy wielkich, pamiętamy zwłaszcza sezon trawiasty 2015 kiedy to weszli do drugiej ligi w połowie sezonu i otarli się o bezpośredni awans, wygrywając wszystkie mecze oprócz ostatniego boju z PECA Galaktycznymi. FSV to zespół złożony z zawodników ogranych w rozgrywkach PLA Siernieczek, lecz ta mieszanka dopiero się dociera. Po kilku trudniejszych meczach zaczynają oni pokazywać pełnię swojego potencjału, a wygrana 26:3 to powód do wielkiej dumy. Absolutnie ge-nial-ne zawody rozegrał Kacper Mrozik. Chyba w najśmielszych snach nie spodziewał się, że przyjdzie mu strzelić 14 bramek w jednym meczu – wynik godny najwyższego uznania. Przy tym dorobku pięć bramek Tomasza Kmiecika wygląda jak ochłap, a to przecież również kapitalny bilans. FSV robi wrażenie i jesteśmy gotowi postawić niemałe kwoty, że przodującej dwójce sprawią oni masę problemów.

Typygrube 6:9 Dach-Bud

Mecz bardzo ostry, momentami wręcz brutalny. Sędzia Robert Maradziński miał ręce pełne roboty w to upalne niedzielne popołudnie. Żar lejący się z nieba chyba trochę przegrzał styki w głowach graczy obu ekip, gdyż łapali oni żółtko za żółtkiem. Typygrube miały ambitny plan urwania punktów niepokonanemu Dach-Budowi lecz spełzł on na niczym. Duże znaczenie miała czerwień dla broniącego w tym meczu Rafała Mopperta. Ciągłe zmiany na bramce zawodników nominalnie grających w polu nie sprzyjały racjonalnej gonitwie za wynikiem. Świetny występ Marka Kamińskiego uwieńczony zdobyciem trzech bramek także nie pomógł i nie uchronił przed porażką. W Dach-Budzie dobre zawody rozegrali Marek Holka, Marcin Lipiec i Dawid Stecki (wszyscy po dublecie), ale chyba najważniejszym ogniwem był strzegący bramki Mateusz Borkowski. Kilka jego interwencji wzbudzało respekt.

Azzurrini 4:7 Zakład O Kredyty

Uprzedzając fakty z soboty, w niedzielę zobaczyliśmy Azzurrini w jeszcze gorszej dyspozycji niż dzień wcześniej. Oczywiście pewnym usprawiedliwieniem dla ekipy spadkowicza może być absencja kluczowych zawodników i zmęczenie drugim meczem w niemiłosiernym upale, ale warunki były identyczne dla obu ekip, w Zakładzie O Kredyty również zabrakło kilku ważnych piłkarzy. Ekipa Pawła Drozdy w pełni kontrolowała boiskowe wydarzenia od pierwszej do osiemdziesiątej minuty, nie pozwalając się zbliżyć rywalom na odległość 2-3 bramek. Znakomite zawody w przedniej formacji rozegrali Andrzej Sucharski (3 bramki) i Krzysztof Broda (2 gole, 1 asysta), którzy przedzierali się przez szeregi defensywne Azzurrini z łatwością porównywalną do tej Borussi Dortmund w meczu z Legią Warszawa. Pierwsze punkty Zakładu O Kredyty w sezonie, w pełni zasłużone.

***

Bajka 5:5 Azzurrini (karne: 3:4)

Filozofowie przez długie lata będą się zastanawiać jakim cudem Bajka nie wygrała tego meczu. Wszystkie argumenty były po stronie ekipy Tomasza Sakowicza. Jakość piłkarska? Bezwzględnie po stronie Bajki. Przygotowanie fizyczne? Przepaść. Liczba okazji podbramkowych? Dominacja. Bajka prowadziła 2:0 i pozwoliła to prowadzenie roztrwonić do 2:2. W drugiej połowie na kilkanaście minut przed końcem meczu jej prowadzenie wynosiło już 5:2, a i tak zdążyli jeszcze to zmarnować. Nawet w konkursie rzutów karnych stan rywalizacji przez chwilę wynosił 2:0 na korzyść Bajki, a i tak to Azzurrini po raz kolejny uciekli spod topora. 2 punkty Azzurrini w tym meczu to materiał do kolejnego odcinka „Sensacji XXI wieku” Bogusława Wołoszańskiego.

Typygrube 6:4 Zakład O Kredyty

W diametralnie różnych nastrojach przystępowali do poniedziałkowego meczu gracze Pawła Drozdy i Jarosława Walerycha. Ośmieleni zwycięstwem nad Azzurrini gracze Zakładu O Kredyty mieli zamiar powiększyć swój dorobek punktowy o kolejne oczka, a swoje nadzieje opierali na zmęczeniu psychicznym i fizycznym swoich przeciwników, którzy przegrali w trudnej batalii z Dach-Budem. Zaległe spotkanie drugiej kolejki mogło się podobać, wynik był kwestią nierozstrzygniętą niemal do samego końca. Formę z niedzieli podtrzymał Andrzej Sucharski, autor dwóch goli dla Zakładu O Kredyty, lecz nie wystarczyło to by powstrzymać duet Maciej Beliński – Dariusz Tymek. Obaj zawodnicy strzelili po dwa gole i byli głównymi motorami napędowymi Typygrube, dla których trzy punkty w tym meczu miały ogromne znaczenie psychologiczne. To zwycięstwo pozwoliło im bowiem zachować matematyczne szanse na podium, które to jest już raczej w sferze marzeń Pawła Drozdy i spółki.