pizza Da Vinci
Zielony
Jumpinplace park trampolin
PAAK hurtownia sportowa

4. KOLEJKA II LIGI JESIEŃ 2017 - RELACJA

SŁODKI WEEKEND CUKIERNI SOWY

4. KOLEJKA II LIGI JESIEŃ 2017 – RELACJA

Złe miłego początki. Po dość zaskakującej porażce w inauguracyjnej potyczce z Podwórkowym Klubem Sportowym Fordon, zespół Cukierni Sowa wyciągnął legendarne wnioski i rozpoczął marsz w górę tabeli. Po wygranej w meczu na szczycie z rewelacyjną Doliną Grabów okupują oni pierwsze miejsce w tabeli mając jeden punkt więcej od ścigającego peletonu.

Wzgórzaki FC 7:3 FC Manhattan/Kozuch-Bud.pl

W inicjującej zmagania w czwartej serii gier potyczce doszło do spotkania zespołów, dla których już teraz nadszedł pierwszy moment prawdy. Nienajlepszy start sezonu wymazał cały margines błędu, na jaki mogły sobie pozwolić przedstawiciele obu ekip. Trudno było przed tym meczem wskazać faworyta, chociaż sezon wcześniej lepsze wyniki notowała ekipa Bartosza Lutoborskiego. Piątkowy wieczór należał jednak do Wzgórzaków FC, a w szczególności do Macieja Chromińskiego. Cztery bramki zdobyte przez tego zawodnika to wynik, który w największej mierze przyczynił się do sukcesu zespołu Marka Zdrojewskiego. Wygrana winduje ich w górę tabeli, ale do prowadzącej stawki wciąż brakuje jeszcze kilku punktów. Sytuacja FC Manhattan/Kozuch-Bud.pl bardzo niekomfortowa.

AC Barka 2:12 SuperLED Poland

Beniaminek nabiera coraz większej ogłady i coraz pewniej porusza się po realiach drugiej ligi. SuperLED Poland po raz kolejny bez większych problemów uporał się z konkurencją i nie dał żadnych argumentów ku temu, by oponenci mogli chociaż przez chwilę pomarzyć o jakiejkolwiek zdobyczy punktowej. Zespół Dariusza Wittkowicza był bezradny wobec niszczycielskiej siły przeciwników, a różnica dziesięciu bramek dobitnie świadczy o dystansie, jaki w sobotę dzielił oba zespoły. W zespole beniaminka najlepiej radził sobie Jakub Kujawski, autor czterech trafień i jednej asysty. Po hat-tricku uzbierali z kolei Kamil Hernes i Dawid Lamenta. Ten tercet potrafi robić olbrzymie szkody w defensywie wroga. Dystans beniaminka do pierwszego miejsca to tylko jedno oczko. AC Barka okupuje z kolei dziewiąte miejsce.

Cukiernia Sowa 5:2 Dolina Grabów

Wiele sobie obiecywaliśmy po szlagierowym boju tej kolejki. Wszak spotykały się ze sobą drużyny, które po trzech seriach gier nie miały sobie równych. Dolina Grabów jako jedyna nie potraciła punktów, Cukiernia Sowa zapłaciła tylko za brak koncentracji od pierwszego meczu, potem popisując się już wyłącznie bezduszną skutecznością i bezwzględną konsekwencją. Winy z pierwszej kolejki Cukiernia Sowa odkupiła z nawiązką właśnie w sobotnim hicie, okazując się zespołem o trzy bramki lepszym od rewelacyjnego beniaminka. Dolina Grabów może mieć pretensje głównie do siebie, gdyż stawienie się w tak wąskim gronie na tak prestiżowym meczu z tak wymagającym rywalem to jak podpisanie na siebie wyroku. Zmobilizowana i pełna wiary we własne umiejętności Cukiernia Sowa wykorzystała ten fakt bezwzględnie i wyprzedziła swoich konkurentów w tabeli. Świetną partię rozegrał Rafał Balt, autor dwóch goli i jednej asysty. Pierwsze miejsce da Cukierni Sowa niesamowitego kopa, ale nie można sobie pozwolić na dekoncentrację – wszak za plecami czai się aż pięć zespołów z dziewięcioma punktami na koncie, w tym właśnie Dolina Grabów, która z pewnością będzie chciała przekuć swoją złość w kolejne zwycięstwa w nadchodzących kolejkach.

Boroch Auto Service 1:14 Beer&Fun

Ostatni z sobotnich meczów nie przyniósł nam zbyt wiele emocji. Boroch Auto Service był o kilka klas gorszym zespołem od dowodzonego przez Bartosza Gwiazdowskiego Beer&Fun. Sławomir Kaczmarek i spółka rozpoczęli sezon z dużym rozmachem, ale od drugiej serii gier rozpoczął się spadek dyspozycji i spadek w klasyfikacji. Beer&Fun w łatwy i przyjemny sposób dopisało kolejne trzy punkty do swojego dorobku. Najjaśniejszymi postaciami w sobotnim pojedynku byli Marcin Madeja (4 gole, 2 asysty), Bartłomiej Stempień (3 gole, 2 asysty), Dominik Warmbier (3 gole) oraz Mariusz Szyszka (2 gole). Dzięki zwycięstwu Beer&Fun wskoczyło na lokatę numer sześć. Sławomir Kaczmarek i spółka znajdują się w chwili obecnej na jedenastym miejscu.

Diuna 15:3 PKS Fordon

Pierwsze niedzielne spotkanie nie odbiegało niestety poziomem emocji od dwóch z trzech starć z soboty. Mieliśmy tutaj do czynienia z kolejnym jednostronnym widowiskiem, w którym trudno było doszukiwać się jakiegokolwiek pierwiastka adrenaliny. Wzmocniona Diuna spisuje się w tym sezonie nad wyraz dobrze i dała temu dowód po raz kolejny. PKS Fordon stać było na zdobycie zaledwie trzech goli, podczas gdy sztuka ta udała się Diunie aż piętnastokrotnie. Rewelacyjnie czuli się na boisku zwłaszcza Paweł Szyszkowski (7 goli, 1 asysta) oraz Jarosław Nowicki (4 bramki, 7 kluczowych podań). Ten duet doprowadzał defensywę PKS Fordon do depresji. Drugie miejsce po czterech seriach gier to wynik, którego Diuna nie ma prawa się wstydzić. Przed sezonem mało było śmiałków, którzy widzieliby ekipę Pawła Tobolskiego tak wysoko. Pytanie, czy uda im się podtrzymać ten poziom w dalszej części rozgrywek? Nad przegranymi musimy niestety wyłącznie spuścić kurtynę milczenia.

ADP Celtic 2:5 Shadows

Nadspodziewanie ciekawe i wyrównane spotkanie, które wielu obserwatorów zmusiło do weryfikacji swoich oczekiwań względem obu ekip. No bo to ADP Celtic zagrał tak dobrze, czy może Shadows zaprezentowali się poniżej swoich możliwości? Ostatecznie to faworyci zakończyli spotkanie z trzema punktami na koncie, ale kosztowało ich to wiele wysiłku. Patryk Żubka i jego koledzy podeszli chyba do tego spotkania na zbyt dużej pewności siebie, którą mogła wywołać fatalna postawa Celtów w dotychczasowych trzech kolejkach. Do przerwy wynik był nierozstrzygnięty i dopiero kilka szarż Shadows w drugiej odsłonie przesądziło o sukcesie spadkowicza. Było to jednak osiemdziesiąt minut wielkich ciężarów dla biało-czarnych, w których pierwsze skrzypce zagrał Dawid Michaliszyn. Dwa gole przy tak wyrównanym wyniku znaczyły bardzo dużo, ale as atutowy Shadows mógł skończyć ten mecz z hat-trickiem – pomylił się jednak z rzutu karnego. Po końcowym gwizdku liczą się jednak tylko suche liczby, a te pozwalają Shadows na trzymanie kontaktu z czubem tabeli.

Epaka.pl Przesyłki Kurierskie 9:2 The Red Devils

Wygrana z ADP Celtic miała być dla beniaminka szansą na nowe otwarcie. Napędzani euforią po pierwszym komplecie punktów w PLA Siernieczek zawodnicy Bogumiła Burczyka chcieli sprawić sobie kolejną frajdę i w kończącym czwartą serię gier meczu pokonać faworyzowany zespół Epaka.pl Przesyłki Kurierskie. Inne plany na to spotkanie mieli jednak Denis Duszyński i spółka. Po jednomeczowej zapaści kapitan Denis po raz kolejny poprowadził swój team do pewnego zwycięstwa. Siła z jaką rozgrywający Epaka.pl Przesyłki Kurierskie rozrywał szyki defensywne debiutanta w niczym nie ustępowała potencjałowi huraganu Irma. To był prawdziwy popis Duszyńskiego, który zakończył bój z pięcioma trafieniami i jedną asystą na koncie. W sukurs dzielnie szedł mu Stanisław Helsztajn, autor hat-tricka. Zwycięstwo pozwoliło czerwonym zmazać plamę bo katastrofalnej grze i kompromitującej porażce z SuperLED Poland sprzed tygodnia (1:13). The Red Devils są na trzecim miejscu od końca.