Zielony
Azzurrini

Azzurrini

Budweiser

Budweiser

2 (1 : 2) 4
0 punkty 3

Składy drużyn

 

Dodatkowe informacje

Sezon: 2013 SZÓSTKI

Liga: 2013 SUPERLIGA

Runda: 17 kolejka

Typ wyniku:

Termin: 28 czerwca 2013 21:00

Stadion: BOISKO SIERNIECZEK

Sedzia 1: ---

Sedzia 2: ---

Opis meczu:

Opis ze strony Azzurrini

Wielki mecz na koniec rundy

  • autor: Baszczu_14, 2013-06-29 11:00

Dzielny beniaminek, który jako jedyny spośród drużyn z elity nie posiada sponsora, po raz kolejny pokazał pazury w starciu z o wiele wyżej notowanym zespołem. Jeszcze 3 lata temu zespół Budweisera detronizował nas w lidze halowej 12:0. Dzisiaj zaś musiał wspiąć się na wyżyny umiejętności, aby wymęczyć skromne 4:2. Trochę przykre, że mimo niezłej gry zaliczamy kolejną "piękną porażkę". Miejmy nadzieję, że w rundzie rewanżowej zamienimy takie spotkania na "brzydkie zwycięstwa" i zapewnimy sobie utrzymanie w siernieczkowej Superlidze bez konieczności gry w barażach.

Ostatnie spotkanie w rundzie zasadniczej przyciągnęło na trybuny aż 3 gentelmanów, pragnących obejrzeć kawał piłkarskiego widowiska w piątkowy wieczór. W żyłach ex-Azzurrini: Michała Adamca Witolda Basałaja z pewnością cały czas płynie niebieska krew. Cieszy zatem, że znajdują kilka godzin na wspieranie swoich byłych kolegów z wysokości ławki rezerwowych. Na spotkanie z Budweiserem pofatygował się również bramkarz III-ligowego Gromu Alfa Maciej Gąsiorowski, który pragnie w przyszłości zasmakować Superligowej piłki z perspektywy klatki. Życzymy mu tego z całego serca, a całe trio pozdrawiamy i życzymy spokojnych wakacji!

Tuż przed naszym spotkaniem zakończyło się starcie BWSu z zespołem Simi Solec Kujawski. Pierwsi z wymienionych zdołali zgarnąć 3 punkty, pozbawiając Azzurrini resztek nadziei na awans do czołowej dziesiątki Superligi. Drużyna Simi z kolei niemal przez cały mecz naszego klubu zasiadała na trybunach i za sprawą swojego hojnego sponsora świętowali koniec rundy zajadając się pizzą i rozkoszując złocistymi trunkami.

Budweiser był niekwestionowanym faworytem tego meczu, a 22 punkty zdobyte w 14 spotkaniach musiały wzbudzać szacunek. Wyszliśmy jednak na to spotkanie bez jakiejkolwiek presji i z niepohamowaną chęcią sprawienia niespodzianki. Rywale imponowali warunkami fizycznymi, zgraniem i wyszkoleniem technicznym, raz po raz stwarzając zagrożenie pod bramką Azzurrini. Ich przewaga nie miała jednak przełożenia na bramki, przynajmniej przez pierwsze 15 minut. Próby kontrataków w wykonaniu naszej drużyny również spełzały na niczym. Mimo wysoko założonego pressingu, obrona niebieskich z Mateuszem Dalewskim na czele umiejętnie wykonywała swoje obowiązki, nie pozwalając napastnikom Budweisera na dochodzenie do klarownych sytuacji strzeleckich. Niestety, mur obronny Azzurrini został nadkruszony po bardzo ładnej zespołowej akcji i pierwszy gol dla oponentów autorstwa Olgierda Nartowicza stał się faktem. Niepodłamani tym faktem Azzurrini starali się doprowadzić do wyrównania, stwarzając kilka ciekawych akcji. Najlepszą z nich zmarnował Mateusz Kunecki, który okrutnie przestrzelił po centrze Damiana Słomskiego z rzutu rożnego:

http://www.youtube.com/watch?v=OqKIGEZz2hA

Stare piłkarskie porzekadło głosi, że niewykorzystane sytuacje się mszczą. Nie inaczej było w tym wypadku. Chaos w polu karnym przyniósł drugą bramkę Olgierda Nartowicza, a po raz kolejny o dużym pechu może mówić Kuna, któremu piłka przeleciała między nogami. Niewiele brakło, aby Budweiser odskoczył na trzy bramki. Łatwa strata Karola Jankowskiego wypuściła groźnego Macieja Markiewicza na sytuację 1 na 1 z Marcinem Błaszkiewiczem, ale bramkarz Azzurrini zdołał sparować strzał szalejącego napastnika z numerem 8 na korner. Wspomniana wyżej piłkarska prawda również i tym razem dała o sobie znać. Dominik Obuchowski wygarnął rywalowi piłkę tuż przed polem karnym Budweiseru, a potem ze stoickim spokojem położył bezradnego Michała Turzyńskiego i strzelił bramkę kontaktową. Tuż przed przerwą Błaszkiewicz dalekim podaniem uruchomił Obuchowskiego, który stanąłby oko w oko z bramkarzem gdyby nie ewidentnie niezainteresowany piłką obrońca z numerem 4, który bezczelnie staranował Gumisia. Zamiast czerwonej kartki, gry w przewadze, rzutu karnego i prawdopodobnego wyrównania, arbiter spotkania nie pozwolił nawet na rozegranie rzutu rożnego. Czekamy na zainstalowanie kamer rejestrujących spotkania, gdyż na podstawie zapisu video można by skonsultować nasze graniczące z pewnością przypuszczenia z komisją dyscyplinarną ligi.

W drugiej odsłonie spotkania nie ustawały odważne ataki Budweiseru, które często kończyły się strzałami w kierunku bramki Błaszkiewicza. Ten jednak nie dawał się pokonać, a w 55. minucie dalekim wyrzutem posłał piłkę do Dominika Obuchowskiego, który z wielką gracją zgasił ją na klatce piersiowej, dwukrotnie podbił prawą nogą i z woleja zdobył wyrównującego gola. Stadiony świata! Po takiej akcji w nasze serca wlała się wiara w zdobycie kompletu punktów. Dzielnie z wyższymi o dwie głowy rywalami walczył Jan Gołędowski, raz po raz sprawiając im masę kłopotów. Wielką szansę na wyjście na prowadzenie miał Patryk Batka, ale nie zdołał strzelić swojego 100. gola w koszulce Azzurrini i będzie musiał poczekać na jubileusz co najmniej do sierpnia. Ciężar gry często brał na siebie Marcin Pałaszewski, jednak nie miało to bezpośredniego przełożenia na liczbę dogodnych okazji. Tym niemniej należą się mu duże brawa, bo taka odwaga często w przeszłości była mankamentem Łysego. W 65. minucie meczu byliśmy świadkami kopii pierwszej akcji bramkowej z piątkowego starcia, co skutkowało stratą trzeciej bramki przez nasz zespół. Tym razem w rolę kata wcielił się Maciej Markiewicz. Faktem tym nie podłamał się Piotr Cieśla, który silnym strzałem z lewej nogi trafił w słupek. Jeszcze dogodniejszą sytuację Piotr miał w pierwszej połowie, ale piłka minimalnie przeleciała wówczas obok prawego słupka. Desperacko szukający wyrównania Azzurrini zmuszeni byli pozostawiać coraz więcej miejsca z tyłu, co w 75. minucie pozwoliło Michałowi Konwińskiemu zadać ostateczny cios i przesądzić o wyniku spotkania.

Kończymy zatem rundę rewanżową z 13 punktami na koncie. Zakładając, że Oponeo.Pl nie wygra z walczącym o podium Diatechem, przystąpimy do rundy rewanżowej z bezpiecznego 12. miejsca. Chociaż byliśmy skazywani na pożarcie i każdy rywal widzący nazwę Azzurrini w zakładce "następny rywal" dopisywał sobie myślowo 3 punkty, pokazaliśmy wielki charakter i niemałe umiejętności. Wielki szacunek dla młodej siedemnastki, która do ostatniej kolejki rundy zasadniczej walczyła o awans do najlepszej dziesiątki w Bydgoszczy. Jak słusznie zauważyli organizatorzy, beniaminek nie odpuszcza nikomu, a w rundzie rewanżowej zrobimy wszystko, aby zakończyć rozgrywki na bezpiecznym miejscu, ucierając nosa wszystkim tym, którzy zwiastowali nasz szybki powrót w otchłań I ligi. Non molliamo mai! Forza Azzurrini!

A wszystkim naszym fanom życzymy udanych wakacji!

Azzurrini 2:4 Budweiser
(Dominik Obuchowski - 2)